Melex. Auto elektryczne, na które stać Polaków!
Melex. Auto elektryczne, na które stać Polaków! foto: Wiki Commons

Wpływ wyborów na motoryzację

Jaki będzie wpływ podejmowanych przez Polaków decyzji w wyborach parlamentarnych 2019 na motoryzację? Okazuje się, że kolosalny, bo może wpłynąc m.in. na sprzedaż aut elektrycznych albo promowanie aut z silnikiem Diesla...

Jak wybory wpłyną na motoryzację

Zacznijmy od tego, że państwo polskie jest głównym udziałowcem dużych koncernów naftowych mających większość w rynku sprzedaży paliw kopalnych. To już opdowiada na pytanie o przyszłość aut elektrycznych w naszym kraju.

Fakt posiadania przez Polskę dużej ilości rynku sprzedaży paliw pozwala przypuszczać, że ów handel generuje ogromne zyski. Nie trzeba być tu geniuszem, aby domyślić się, że łatwo tak tłustego kąska nikt z rządzących nie odda. W końcu z czegoś trzeba finansować drogi i obietnice wyborcze!

Jeśli więc rynek w jakiś cudowny sposób nie wymusi na rządzących zmiany myślenia i np. odejście od węgla kamiennego i przejście na motoryzację elektryczną, to raczej nie ma co wróżyć świetlanej przyszłości smaochodom elektrycznym w naszym kraju.

Samochody elektryczne nie będą dotowane

Już teraz wiadomo, że samochody elektryczne - póki co - nie będą dotowane. Rządzący uważaja, że i bez tego "elektryki" sprzedają się jak ciepłe bułeczki, więc nie trzeba ich dofinansowywać. Nic bardziej mylnego. Samochód elektryczny z sensowną baterią kosztuje grubo ponad 100 tys. zł, zatem stać na niego tylko niewielkie grono najbogatszych polaków. Koszty użytkowania elektryka są porównywalne z autem na LPG palącym nie więcej jak 5 l/100 km. Tu więc nie ma również jakichś ogromnych oszczędności chyba, że porównamy to do spalania Pb95...

Aby oczyścić powietrze w naszych miastach i miasteczkach należałoby przejść całkowicie na samochody elektryczne. Niestety nikt nie kwapi się do budowania stacji ładowania ani do pomagania kierowcom w nabywaniu takowych wynalazków. Kraje skandynawskie prawie w 100% używają już samochodów elektrycznych, a tamtejsze stacje Circle K wycofują się całkowicie ze sprzedaży paliw kopalnych rafinowanych. Dlaczego w Polsce tak nie można?

Dlaczego w Polsce nie będzie prymatu aut elektrycznych?

Nasza gospodarka niestety ciągle forsuje węgiel i paliwa kopalne rafinowane. To jest - póki co - opłacalne i na to stawia konserwatywny rząd. Jeśli kiedykolwiek upowszechnią się samochody elektryczne, to prawdopodobnie ich ładowanie będzie objęte akcyzą i generować będzie koszty porównywalne z tankowaniem Diesla. Dlatego właśnie ciągle producenci aut spalinowych mają w naszym kraju bardziej zielone światło na ten rodzaj aut niż do sprzedawania samochodów elektrycznych i dlatego właśnie możemy zapomnieć o dofinansowaniu na samochód elektryczny. Najlepszym rozwiązaniem na razie wydaje się hybryda z dodatkową instalacją LPG. To pozwala jeździć prawie za darmo, bo póki co przeciętnego Polaka ledwo stać choćby na nowego Melexa!